Magdalena Cielecka kończy za miesiąc 38 lat. Mimo że wciąż nie założyła rodziny, znajduje się na zupełnie innym biegunie niż jej rówieśniczka, upubliczniająca swoje problemy emocjonalne Edyta Olszówka. W spokojnym, mądrym wywiadzie, którego udzieliła Twojemu Stylowi Magda przekonuje, że jest spokojna, opanowana i gotowa na założenie rodziny. Wierzymy jej.
Mniej we mnie teraz wewnętrznych konfliktów, niepokoju - mówi. Wiem, kim jestem i czego chcę. Nie udało mi się jeszcze założyć rodziny, ale wierzę, że ten etap już niedaleko. Przede mną. Jestem na niego gotowa.
Rodzina nie jest już synonimem nieudanej kariery, tylko dobrego, satysfakcjonującego życia. Jest oznaką tego, że komuś wiedzie się w życiu emocjonalnym. Dziś, jeśli pozwalamy sobie na to, by w niedzielę zjeść obiad z dziećmi i mężem, to lepiej świadczy o naszym statusie niż wyjście do modnej restauracji.
Cielecka powiedziała też kilka ważnych zdań o polskim show-biznesie. A właściwie - o naszej parodii show-biznesu. Warto je zapamiętać:
Śmieszy mnie polski czerwony dywan, czasem nawet trochę żenuje. Oczywiście, sama gram w tę grę, to część mojej pracy, ale czuję absurd sytuacji. Na własne potrzeby stworzyliśmy swoje Hollywood. Tylko że gdy kupuję tabloid w Paryżu czy Londynie, to ludzi, których tam widzę, zna cały świat. Polscy aktorzy są dla świata anonimowi. Taka różnica. Ale każde otwarcie restauracji, prezentację sztućców traktujemy jak wydarzenie na miarę premiery w Operze Narodowej. Taki polski kompleks.
Dobrze ujęte. Ktoś jeszcze uważa, że Polska nie potrzebuje odtrutki na to całe nadęcie?