Antonio Banderas rozpala wyobraźnię kobiet już od kilku pokoleń. Latynoski przystojniak paroma rolami zawadiackich podrywaczy zdobył miano jednego z największych amantów w Hollywood. Dziś najwyraźniej chce już zerwać z tym wizerunkiem. Postanowił pójść w ślady Brada Pitta, który po zapuszczeniu brody zaczął otrzymywać ambitniejsze role.
W zeszły czwartek Banderas pojawił się na lotnisku LAX w Los Angeles i zaskoczył oczekujących na niego fanów. Początkowo zebrany tłum w ogóle nie rozpoznał swojego idola. Cóż, wcale się nie dziwimy...
Podoba Wam się taki Antonio?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.