Paris Hilton wyprawiła po raz kolejny swoje 26. urodziny. Imprezę zrujnował jednak jej dobry kolega i były chłopak, Brandon Davis. Brandon jest dziedzicem miliardowej fortuny. Świadomość, że do końca życia nie będzie musiał pracować, wyraźnie namieszała mu w głowie.
Rick i Kathy Hilton, rodzice solenizantki, wydali ogromną sumę pieniędzy na imprezę swojej najstarszej córeczki. Same kwiaty kosztowały 10 tysięcy dolarów! Niestety, przez prawie cały wieczór Paris była bliska płaczu. Jak donosi świadek:
Około godziny 22:00 Brandon był już tak pijany, że zaczął rzucać kwiatami w Paulę Abdul. Potem rzucał w nią styropianowymi uchwytami do kwiatków. Krzyczał: "Zrób mi loda, Paula!", a potem zaczął naśmiewać się z jej pochodzenia, bełkocząc coś z arabskim akcentem.
Stavros Niarchos i Paris starali się go powstrzymać. Paris powiedziała: "Zamknij się, jesteś pijany!", ale było już za późno. Paula, która miała zaśpiewać Paris "Sto Lat", uciekła z imprezy.
Kiedy zabrakło Abdul, Davis postanowił poderwać obecną na przyjęciu Courtney Love, która przyszła tam wraz ze swoją córką, Frances Bean:
Podniósł ją i posadził tak, że siedziała na nim okrakiem. Jej sukienka od Chanel się podwinęła. Brandon powtarzał: "Chcę się na ciebie spuścić!" Potem zaczął symulować seks z Courtney na oczach jej córki. Kiedy wreszcie ją puścił, Courtney chwyciła Frances i wymaszerowała z restauracji przez kuchnię.
Strącał szklanki i świeczki ze stołów, a Paris wypłakiwała się matce: "To nie moja wina!"
Cóż, jak widać, lepiej się nie zadawać z synami miliarderów... Ale nie martwcie się - brat Brandona jest jeszcze gorszy:
I pomyśleć, że to pewnie dwie "najlepsze partie" w Monako... Są jakieś chętne?