Jeśli wierzyć Twojemu Imperium, do wszystkich plotek dotyczących planów ślubnych Alicji Bachledy Curuś i Colina Farrella powinniśmy podchodzić ostrożnie.
Podobno źródłem tych informacji są... oni sami. Jak twierdzi tabloid, zdecydowali się na tego typu "przeciek kontrolowany", żeby udownodnić wszystkim, że są odpowiedzialnymi rodzicami i chcą stworzyć małemu Henry'emu Tadeuszowi, prawdziwą, zalegalizowaną rodzinę.
Oboje nalegali by ich agenci wypuścili w świat informację o zaręczynach i matrymonialnych planach - pisze tabloid.
To podobno nie oznacza, że rzeczywiście noszą sie z takim zamiarem. Wprawdzie Farrellowi nigdy nie przeszkadzało, że ma opinię nie stroniącego od używek lekkoducha, zawsze jednak dokładał wszelkich starań, by być uważanym za wzorowego ojca. Nawet jesli ten idealny obrazek rozmija się z rzeczywistoscią. Podobno taki jest właśnie cel ich medialnego narzeczeństwa...