Kate Moss, brytyjska ikona mody, uznana za jedną z najbardziej niezależnych i jednocześnie awanturniczych modelek, trzy dni temu skończyła 36 lat. Z okazji swoich urodzin dostała całkiem oryginalny, ale i zobowiązujący prezent. Jamie Hince, gitarzysta grupy The Kills, z którym związana jest od ponad dwóch lat ofiarował jej pierścionek zaręczynowy.
Hince, aby oświadczyć się swojej dziewczynie specjalnie przyleciał na jedną z karaibskich wysp, na której obecnie przebywała. Jeśli wierzyć informatorom dziennika Daily Mail, zaręczynowa propozycja bardzo mile zaskoczyła Kate:
_**Zupełnie się tego nie spodziewała**_ - mówi jedna ze znajomych Brytyjki. Jamie uprzedził ją jedynie, że wybiera się w odwiedziny do kurortu, w którym spędzała wakacje. Celowo wybrał dzień urodzin. Od ostatniego razu długo się nie widzieli i tęsknili bardzo za sobą. Kate i Jamie są gotowi na poważną zmianę. Mieszkają razem, a zaręczyny to kolejny etap stabilizacji.
Przyjaciele Moss zgodnie uważają, że Hince ma zbawienny wpływ na swoją dziewczynę. Od dawna nosił się z zamiarem legalizacji związku z supermodelką, ale dopiero teraz nadszedł odpowiedni moment na kolejny krok w tym kierunku.
Jak myślicie, czy u boku Hince'a Kate pokocha stateczne życie i popołudniowe herbatki?