Tobey Maguire nie czekał długo z podjęciem decyzji w sprawie dalszych losów swojej kariery. Po tym, jak opuścił produkcję czwartej odsłony przygód Spider-Mana wszyscy zastanawiali się, jaki będzie jego następny ruch. Widać aktor wie, jak robić interesy. Z jednej superprodukcji postanowił przejść do projektu o jeszcze większym budżecie. Brytyjskie media donoszą, że Tobey zdobył właśnie rolę Bilbo Bagginsa w szumnie zapowiadanej ekranizacji powieści Hobbit JRR Tolkiena.
Prace nad filmem trwają od zakończenia produkcji ostatniej części Władcy pierścienii. Początkowo obraz miał zostać wyreżyserowany przez Petera Jacksona. Ten postanowił jednak zająć się jedynie produkcją, a reżyserię oddał w ręce Guillerma del Toro, który ma na swoim koncie uwielbiany przez krytyków Labirynt Fauna.
Plotki o możliwości zatrudnienia Maguire’a do głównej roli pojawiły się już w zeszłym miesiącu. Agenci aktora szybko zdementowali pogłoski twierdząc, że ten ma zbyt dużo obowiązków. Jednak po wycofaniu się ze Spider-Mana znalazł czas na Hobbita.
Ludzie ze studia filmowego są zachwyceni – mówi jeden z informatorów. Tobey jest jednym z najbardziej znanych i cenionych aktorów filmowych w Hollywood.
Prace nad ekranizacją książki, która zostanie podzielona na dwa odrębne filmy, rozpoczną się już latem w Nowej Zelandii i mają potrwać rok. Budżet produkcji szacowany jest na 300 milionów dolarów. Biorąc pod uwagę, że Powrót Króla zarobił 1,1 mld dolarów, to pieniądze te z pewnością się zwrócą.