Niewiele wiadomo o pierwszej żonie Cezarego Pazury, Żanecie, matce dorosłej już Anastazji. Podobno pobrali się gdy Żaneta miała 18 lat, a Cezary - 26.
Oświadczył się jej po pierwszej wspólnie spędzonej nocy. Zaraz po ślubie zrzucił na młodą żonę obowiązki związane z prowadzeniem jego kariery. Żaneta podobno całkiem nieźle sobie radziła w roli menedżerki. Problem w tym, że pewnego dnia zniknęła, pozostawiając męża z małym dzieckiem...
Na rozprawie rozwodowej sąd uznał, że nie jest w stanie zapewnić właściwej opieki dziecku i przyznał prawa rodzicielskie do Nastki Cezaremu.
Podczas którejś z rozpraw pierwsza żona Pazury natknęła się na swoją następczynię Olenę - Weronikę. Dzwoniłam do niej przed rozprawą, żeby porozmawiac o przyszłości dziecka, ale odmówiła - wspominała Weronika. Cenię ją za to, że nie kontaktuje się z Nastką, a wiem, że chciałaby. Wszyscy ją potępili, bo porzuciła dziecko, a ja ją za to wręcz uwielbiam.
Według tygodnika Rewia brak kontaktów z Nastką wymógł na byłej żonie Cezary, w zamian za... pomoc finansową. Znajomi aktora twierdzą, że do tej pory daje Żanecie pieniądze. Pomagał jej także gdy była podopieczną monarowskiego ośrodka dla uzależnionych od narkotyków w Sokolnikach. Na szczęście udało jej się wygrać z nałogiem. Teraz opiekuje się swoją drugą, 7-letnią córeczką. Mieszka z nią u mamy, w Łodzi. Według doniesień tabloidu, nigdzie nie pracuje. Widocznie pieniądze od Cezarego wystarczają jej na utrzymanie.
Wychodzi jedynie na spacer z psem lub po to, by odebrać córkę ze szkoły - pisze tabloid. Ułożyła sobie życie z dala od spraw swojej starszej córki i byłego męża. Żaneta nie chce kontaktów z mediami. Także Cezary Pazura nie chce wracać do dramatycznej historii sprzed lat.