Jak wszyscy pamiętamy, współpraca Edyty Górniak i Rinke Rooyensa zakończyła się szybko i bez sukcesów. Ludzie z Rochstaru nie mogli ponoć znieść nieobliczalnych zachowań Edzi, jej niesłowności i huśtawek emocjonalnych. Mimo to wystąpiła na wcześniej zakontraktowanym koncercie sylwestrowym Polsatu, podczas którego cała Polska mogła zobaczyć jej tyłek. Honorarium za występ (przypomnijmy, że było to *200 tysięcy złotych!)* wypłacić miała jej więc firma Rinkego. I tu zaczęły się problemy. Jak donosi nasz informator, piosenkarka nie pojawiła się w Rochstarze na umówionym spotkaniu. Czego się bała...? Spotkania w 4 oczy?
Ostatnio Edyta stchórzyła, nie przyszła na spotkanie, ponieważ nie miała na to odwagi - opisuje nasze źródło z firmy Rinkego. Wysłała Rinkiemu SMS-a, żeby przelał pieniądze na jej konto. Wysłała też list do firmy - podziękowała za współpracę oraz wyraziła nadzieję, że będzie angażowana do różnych produkcji, było to w przypadku "Jak ONI Śpiewają" czy też programu "Szymon Majewski Show"...
Jaka klasa. Nie przyszła ale chce, żeby dalej załatwiali jej pracę i pieniądze. Tacy to są ludzie.