Najpierw był tajemniczy romans, potem nieśmiałe pozowanie do zdjęć, aż w końcu brylowanie przed kamerami i pierścionek zaręczynowy. Historia związku Dody i Nergala przeszła wszystkie medialne etapy. A sądząc po zapewnieniach samej zainteresowanej i jej otoczenia, niebawem znajdzie swój finał... przed ołtarzem (!).
Pudelek radzi, by na wszelki wypadek nie dopuszczać pana młodego do Biblii :)
Prawda czy wkręt? Piotr Tymochowicz, nowy największy wróg Dody nie ma wątpliwości: Nie wykluczam, że transakcja między nimi może mieć charakter finansowy - mówił niedawno. Nie bez znaczenia jest fakt, że zamieszanie wokół niej nastąpiło w momencie, gdy oboje mówili o nowych płytach.
I rzeczywiście. Nergal całkiem gładko wszedł w rolę maskotki Dody, którą ona wprowadziła na tak zwane "warszawskie salony". Dla niego samego i jego zespołu związek z Rabczewską okazał się skuteczniejszą trampoliną do sławy w rodzimym kraju niż najlepsza agencja PR. Wcześniej pojawiał się w polskich mediach głównie przy okazji kolejnych pseudo-satanistycznych "afer". Teraz jest celebrytą pełną gębą.
Za granicą wielbiciele Nergala nie mają pojęcia o jego małżeńskich planach. Nie wiedzą nawet, kim jest Doda. A ten wcale nie zamierza tego zmieniać. W wywiadzie dla jednej z zagranicznych gazet, który cytuje Super Express Darski odżegnuje się od wszelkich deklaracji:
Nic nie planuję. Nie kalkuluję, że za kilka lat wezmę ślub, zamieszkam w domu z ogródkiem z dwójką dzieci i kupię sobie auto jakiejś tam marki. Teraz koncentruję się na swojej karierze i na koncertach. To jest dla mnie najważniejsze.
A co z "Bąbelkiem"?