Robert Pattinson już nieraz mówił, że marzy mu się kariera wokalisty. Chce jednak, żeby wyglądała ona zupełnie inaczej, niż ta filmowa. Twierdzi, że ma dość tysięcy rozwrzeszczanych fanek i braku jakiejkolwiek prywatności. W jednym z wywiadów stwierdził nawet, że jest gotowy wydać swoje piosenki pod pseudonimem i bez jakiejkolwiek promocji.
Tak, już to widzimy...
Wygląda na to, że plany gwiazdora w najbliższej przyszłości się zmienią. Dziennikarze The Sun twierdzą, że podpisaniem kontraktu płytowego z Pattinsonem jest zainteresowany Simon Cowell, juror brytyjskiego X Factor i Mam talent.
Simon powiedział mu, że podpisze z nim kontrakt na każdych warunkach, jakie sobie zażyczy. Będzie mógł dosłownie sam sobie wypisać czek na honorarium – zdradza jeden z informatorów. Inne wytwórnie dowiedziały się o tym i już rozpoczęła się wojna na oferty. Robert może liczyć na dziesiątki milionów dolarów i kontrakty na wiele albumów.
Znajomi Brytyjczyka twierdzą jednak, że nadal się waha. Nie wie, czy interesy z Cowellem to najlepszy pomysł. To żadna nowość, że producentowi zależy jedynie na pieniądzach. Jest odpowiedzialny za największych artystów pop na świecie, a Robert nie chce być jedynym z nich.
Jak myślicie, czy powinien zaryzykować? Czy fanki kupią go też jako piosenkarza?