W niedzielnym programie Duży wywiad Radia ZET Marcin Prokop rozmawiał z Julią Kamińską. W szczerej rozmowie wyraziła ona ulgę, że etap BrzydUli już się w jej życiu zakończył:
- Ja już miałam tak dość, po 16 miesiącach pracy w takim tempie, że przyjęłam koniec zdjęć naprawdę z wielka ulgą - powiedziała.
- To gdybyś mogła teraz, z perspektywy czasu, zrobić bilans tej roli - tych kilkunastu miesięcy, co ci ta "Brzydula" dała, a co ci odebrała? - spytał Prokop.
- Ja się bardzo dużo nauczyłam pod względem zawodowym. To znaczy, potrafię płakać na zawołanie, co zawsze było problemem. A tutaj nie miałam wyboru. A czy ta praca coś mi zabrała? Anonimowość – to na pewno. Teraz w moim życiu dzieje się po prostu dużo więcej.
- Ja w ogóle nie jestem taka jak Ula - zapewnia Julia. Zacznijmy od tego, że jestem zupełnie inną osobą i ona często mnie też denerwowała swoim podejściem do życia i tym, że nie potrafiła się zupełnie ogarnąć w tym swoim świecie, dlatego nie czuje się jak Ula nigdy.
Co ciekawe, Kamińska zachęciła też do wysyłania jej maili i zapraszania na randki. Wygląda na to, że szuka nowego chłopaka:
- Czy mężczyźni, którzy marzą o spotkaniu z tobą, i zaproszeniu cię na randkę mają słać tęskne maile i smalić cholewki czy mogą sobie darować?
- No proszę bardzo. Ja jestem otwarta na nowe propozycje.