Patologii ciąg dalszy. Paweł Trzoch zwany DJ-em Pawelcem zapewnia w dzisiejszym Super Expressie, że będzie walczył o dziecko. O to samo, którego, według słów matki Nataszy, chciał "usunąć" przed urodzeniem... Niestety dla niego, matka dziecka wydała właśnie bardzo mocne oświadczenie, które stawia go w niezwykle złym świetle. Zobacz: "Pawelec chciał, żebym USUNĘŁA DZIECKO!" (SZOKUJĄCE WIDEO!)
Walczę w sądzie o prawne uznanie mojego ojcostwa, a także o prawo opieki nad córką - twierdzi Trzoch w rozmowie z tabloidem. Jego zdaniem wszystko popsuło wyznanie prawdy o ojcostwie. Matka Nataszy nie przyznała się mężowi do zdrady, w wyniku której zaszła w ciażę. Do tamtego czasu, zdaniem radiowca, wszystko układało się świetnie:
Nie przyznała się, a ja dzięki temu swobodnie mogłem się widywać z córką. Moja mądra żona wybaczyła mi zdradę i w pełni zaakceptowała to, że chcę wychowywać Nataszę. Matka dziecka też nie widziała w tym nic złego.
"Mądra żona"...? Wyobraźcie sobie - być z facetem, który robi dzieci innym kobietom... Jeżeli prawdą jest chociaż połowa tego, co mówi o Pawelcu żona Tymochowicza, radzilibyśmy przemyśleć jeszcze raz tę decyzję.
Miesiąc o narodzinach dziecka Trzoch odbył z Tymochowiczem męską rozmowę, podczas ktorej wyjawił mu prawdę:
_**Mój prawnik zasugerował Tymochowiczowi, żeby zrzekł się praw ojcowskich**_ - twierdzi. Ale podczas rozprawy Piotr tego nie zrobił. Niestety, od momentu, gdy wyrok się uprawomocnił nie mogłem już widywać swojej córki. Chcę wychowywać Nataszę, łożyć na jej utrzymanie. Chcę po prostu być jej ojcem. Doda spadła mi z nieba, nagłaśniając moją sprawę. Wreszcie znalazł się ktoś odważny, aby przeciwstawić się Tymochowiczowi, jestem jej za to wdzięczny.
Doda pewnie też jest mu wdzięczna. Znów jest o niej głośno. Szkoda tylko, że nikt nie pomyślał o 2,5-letniej Nataszy.