Czy szczyt popularności Filipa Bobka już minął? O tym zdecydujecie Wy. Wydaje się jednak, że zdaje on sobie sprawę z niebezpieczeństwa. W celu poprawy swoich szans aktor udzielił wywiadu Faktowi:
Tam była tak fajna praca i tak niesamowita atmosfera na planie, że ciężko byłoby tak naprawdę nie tęsknić! - wspomina wzruszony w rozmowie z ulubionym tabloidem. Mnie się wydaje, że ciężko jest stworzyć na planie serialu fajną atmosferę, a nam się to udało przez te półtora roku. Właśnie za tym bardzo tęsknię.
Trudno się dziwić. Dzięki roli Marka Filip Bobek zaczął być rozpoznawalny. Nie tylko przez widzów, którzy przyznali mu w tym roku Telekamerę. Zauważyli go także producenci. Ale, jak sam skromnie twierdzi, nie ma jeszcze komfortu przebierania w propozycjach.
Oczekuje pewnie pani odpowiedzi, że nagle mam masę propozycji. Ale nie. Na szczęście jedna rzecz przychodzi po drugiej. Zobaczymy, co się uda i gdzie. Na pewno chciałbym wrócić do teatru, żeby o tym nie zapomnieć. Skończyłem akademię teatralną i wiem, że teatru nigdy nie można porównywać do serialu czy filmu. Tu są inne możliwości. Lubię, jak jest po równo. Trochę teatru i trochę filmu.
To oczywiście taka kokieteria. Jeśli ktoś poszukuje pracy, najlepszym sprawdzonym sposobem jest ogłosić w tabloidzie, że jej się wcale nie szuka... Czy ci ludzie naprawdę myślą, że reżyserzy są głupsi od Pudelka? :)