Wczorajsza decyzja Donalda Tuska o nie kandydowaniu w tegorocznych wyborach prezydenckich zaskoczyła wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej. Dzisiaj Tomasz Lis złożył odważną deklarację na temat startu Lecha Kaczyńskiego. W wywiadzie dla radia TOK FM dziennikarz oświadczył, że jeżeli obecnie urzędujący prezydent nie będzie kandydował, to... odgryzie sobie język.
Zobowiązuje się do odgryzienia sobie przynajmniej 1/3 języka, jeżeli Lech Kaczyński nie będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich - ogłosił w Poranku TOK FM.
Czy to będzie język z gęby, czy język z buta? - dopytywał prowadzący Jacek Żakowski. Z gęby - doprecyzował Lis, po czym spisał oświadczenie o takiej treści.
Miejmy nadzieję, że Lech nie zawiedzie. Lis bez języka, to już nie byłoby to samo.