Sprawa ojcostwa 2,5-letniej Nataszy poruszona publicznie przez Dodę stała się najgorętszym tematem tygodnia. Po ogłoszeniu przez Dorotę, że Piotr Tymochowicz wychowuje dziecko "swojego kolegi", DJ Pawelca, Marzena Popowicz i poniżony spec od wizerunku zaczęli prać swoje najgorsze brudy. Przed szereg wyszedł szczególnie Pawelec, który poszedł ze swoją historią do tabloidów.
Głos w sprawie postanowiła zabrać Odeta Moro-Figurska, prywatnie żona Michała Figurskiego i matka 7-letniej Soni. Na łamach internetowego wydania Dziennika mówi, że "w kuluarach" o sprawie spekulowano już od dawna, ale dopiero Rabczewska zdecydowała się to "nagłośnić". Podobno w szczytnych zamiarach...
_**Wszyscy uczestnicy tej historii są dla mnie po prostu żałośni**_ - mówi Figurska. Szkoda mi jedynie tej dziewczynki... Nie jest przecież niczemu winna. Przyszła na świat, w dodatku niechciana, i nic z tego zamieszania pewnie nie rozumie. O tej sytuacji mówiło się już wcześniej, ale w kuluarach... Dopiero naczelna skandalistka Doda odważyła się, nie wiedzieć, po co, powiedzieć o tym głośno. Czy to było wcześniej ustalone? Czy chciała pomóc? Czy wywołać kolejny skandal? Nie wiem. Po drugiej stronie stoi człowiek, który latami zajmował się kreowaniem wizerunku różnych ludzi. Zdaję sobie sprawę, że z takim doświadczeniem bez problemu jest w stanie zmanipulować rzeczywistość.
Za kilka lat ta dziewczynka wyszuka swoje nazwisko w internecie i dowie się, jakie szambo stworzyli jej bliscy. Ja nie potrafiłabym tak krzywdzić najważniejszej dla mnie istoty na świecie - własnego dziecka.
Jak myślicie, czy Natasza podziękuje kiedyś swoim rodzicom, w szczególności biologicznemu tacie?
Jesteśmy ciekawi, czy Doda odpowie coś na te zarzuty, albo skomentuje rewelacje mamy dziewczynki, która ogłosiła, że Pawelec namawiał ją do "usunięcia dziecka"...