Warszawski Sąd Okręgowy przychylił się do wniosku Marka Sośnickiego i przekazał do prokuratury sprawę o popełnienie przestępstwa przez Martę wciąż-Wiśniewską i jej byłą menedżerkę Katarzynę Kanclerz. Panie są podejrzewane o wykorzystywanie utworów Sośnickiego bez jego zgody.
Zgodnie z orzeczeniem sądu uwzględniono zażalenie i sprawa zostanie przekazana do prokuratury - informuje w rozmowie z Super Expressem Katarzyna Żuchowicz z Referatu Prasowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Zadowolenia z tej decyzji nie ukrywa adwokat Sośnickiego, Radosław Skowron:
Sąd zdecydował, że nie można umorzyć tego dochodzenia, bo w jego ocenie obie panie popełniły przestępstwo. Polecił prokuraturze zająć się tym ponownie i postawić zarzuty. Prokuratura nie musi już zbierać materiału dowodowego, bo to wszystko już jest. I jeśli prokurator zadziała szybko, to nawet w przeciągu 2-3 tygodni może postawić zarzuty.
Marta nie udziela komentarzy w tej sprawie - mówi odpowiedzialna za jej wizerunek Agata Borzym.
Mandarynie grozi grzywna lub pozbawienie wolności od 3 do 5 lat. Oczywiście trudno sobie wyobrazić, żeby miała pójść do więzienia, ale kara finansowa byłaby teraz dla niej bardzo bolesna. Jej nowa płyta okazała się przecież klapą.
Jak myślicie, czy "książe" pomoże?