Członkowie grupy Aerosmith mieli już dość wyczynów swojego wokalisty. Nieustannie pijany, zaćpany i spóźniający się Steven Tyler nie służył interesom grupy. Dlatego postanowili pozbyć się problemu i zastąpić go kimś bardziej odpowiedzialnym. Zgłosili się do Billy'ego Idola oraz Lenny'ego Kravitza. Obaj wyrazili duże zainteresowanie współpracą. Tyler jednak nie da się tak łatwo odstawić od stałego dochodu kasy na narkotyki.
Steven zagroził, że pozwie starych kumpli z zespołu, jeśli spróbują zastąpić go innym wokalistą. Joe Perry, gitarzysta Aerosmith, przyznał, że nie byli zaskoczeni groźbami Tylera. Mieli nadzieję, że podmiana liderów uda się bez skandalu. Dlatego poszukiwania następcy rozpoczęli, gdy Steven był na kolejnym odwyku. Niestety sprawa wydała się i obecnie członkowie grupy wraz z byłym frontmanem spotkają się w sądzie.
Żądamy natychmiastowego zaprzestania poszukiwań następcy Stevena Tylera. Tylko on może być wokalistą grupy Aerosmith, która częściowo jest jego własnością - ogłosił prawnik wokalisty. Jeśli pozwani nie zastosują się do wymagań, to zostaną oskarżeni o naruszenie prawa do własności majątkowej, jaką jest grupa oraz jej dorobek. Zapewniam, że spotkamy się w sądzie.
Zadziwiające, jak uzależniony od narkotyków Tyler umie zadbać o swoją kasę, a nie potrafi zatroszczyć się o karierę, rodzinę i zdrowie.