Wizerunek Kanye Westa podupadł drastycznie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Raper powinien więc wiedzieć, że najlepszym dla niego rozwiązaniem byłoby siedzenie cicho i nie wywoływanie kolejnych skandali. Muzyka wyprowadził chyba z równowagi brak zaproszenia na rozdanie Grammy. Gdy obrońcy zwierząt po raz kolejny skrytykowali go za wykorzystywanie naturalnych futer w swoich kolekcjach, postanowił odpowiedzieć im na swoim blogu. Dość ostro i mało składnie:
Pamiętajcie o lęku, pamiętajcie o marzycielach, pamiętajcie o tych, którzy reprezentują getto. Jestem dowodem na to, że można się odbić z dna. Jestem ogromnie zasmucony negatywnymi komentarzami, ale muszę pamiętać, że ci ludzie są tchórzliwi, bezużyteczni albo są po prostu zwykłymi idiotami. Jesteśmy przecież pier******** gwiazdami. Zero kokainy, po prostu życie, bracia! - pisze West.
Były czas, gdy ludzie korzystali z każdej okazji, by upokorzyć Michaela Jacksona. Wyobraźcie sobie, jak trudno żyć z tą presją bycia prawdziwą ikoną [ma na myśli siebie?!]. Tylko niewielu ludzi może znieść bezustanną nienawiść skierowaną w jego osobę! Kogo my tak naprawdę krzywdzimy? – pyta, a po chwili sam odpowiada: Tak, tych "nowych czarnych", którzy nami rządzą. Czy od kiedy Barack został prezydentem czarni nie lubią już nosić futer i czerwonej skóry, nie jedzą pieczonych kurczaków?! Kiedy dobrze zrozumiesz kulturowe niuanse, ograniczenia i współczesny system kastowy, wtedy możesz poczuć całe zwycięstwo i ból od czasów afrykańskich królów do czasów królów nowych mediów.
"Zero kokainy"? Trudno w to uwierzyć, czytając wywody Westa. Rozumiecie coś z tego?