Simon Monjack, który zapewne przyczynił się do tragicznej śmierci Brittany Murphy, postanowił zarobić na sławnym nazwisku żony. Uwikłany w liczne podejrzane interesy Monjack ogłosił właśnie, że zakłada fundację imienia aktorki, która zmarła w tajemniczych okolicznościach. Organizacja miałaby zajmować się edukacją dzieci, głównie zaś prowadzeniem programu antynarkotykowego.
Monjack zachęca do wpłacania na konto organizacji wszelkimi sposobami. Reklamy umieścił na stronie internetowej, w gazetach, a nawet agitował podczas rozdania nagród Grammy. Osoby prywatne mogą wspomóc akcję wpłacając na konto Simona „małą kwotę” tysiąca dolarów. Natomiast duże firmy mogą włączyć się do akcji jedynie poprzez darowiznę w wysokości 10 tysięcy dolarów.
Sprawą zajęła się prokuratura, która nadal prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci aktorki. Okazuje się, że wszystkie pieniądze wpłacone na fundację imienia Brittany Murphy poszły do prywatnej kieszeni jej męża! Nie spodziewaliśmy się po nim niczego innego.
Ostatnio szastał pieniędzmi i wszyscy zastanawiali się, skąd je ma – poinformował media znajomy Monjacka. Teraz już wiemy, że wykorzystywał nazwisko żony i naciągał ludzi, którzy chcieli wspomóc akcję.
Obrzydliwy typ.