Nagła śmierć Brittany Murphy na nowo rozgrzała dyskusję, która wybuchła po zgonie Michaela Jacksona. Znów mówiono o tym, że gwiazdy wielkiego show-biznesu są uzależnione od silnych leków, które najczęściej zdobywają w nielegalny sposób. Ujawione wczoraj przecieki z wyników sekcji zwłok 32-letniej aktorki potwierdzają tą tezę.
Jak wynika z dokumentów autopsji, Murphy chorowała na zapalenie płuc, miała anemię i zaburzenia łaknienia, a przede wszystkim brała ogromne ilości różnych mocnych substancji, podobnie jak w przypadku Jacksona, dostępnych na receptę i niejednokrotnie dopuszczone do użytku jedynie przez lekarzy i jedynie w warunkach szpitalnych. Jak Brittany zdobywała te silne leki? To nadal kwestia otwarta.
Co ciekawe, jako przyczynę śmierci podano "upadek", który zaklasyfikowano jako "nieszczęśliwy wypadek". Wskazano jednak na związek między owym "nieszczęśliwym wypadkiem" a uzależnieniem od narkotyków, pod których wpływem nieszczęśliwego dnia również była Murphy.
Oficjalne ogłoszenie wyników ma nastąpić w ciągu najbliższych dwóch tygodni.