Agnieszka Szulim zapewnia, że nie kusi jej by sprawdzić, czy pierścinek zaręczynowy, który otrzymała od Adama Badziaka jest tańszy czy droższy od tego, który Nergal podarował Dodzie.
Tymi pieścionkami żyje ostatnio cała Polska - mówi optymistycznie w rozmowie z Twoim Imperium. Ale nie zamierzam sprawdzać, który jest droższy. To przecież prezent od męża. Nie sprawdzałam w internecie, czy Adam był hojny czy nie. To byłoby niestosowne.
Swoją drogą, myślicie, że Doda sprawdziła?
Korzystając z okazji Szulim zapewnia, że na razie nie planują z mężem powiększenia rodziny:
Nie chcę obecnie mieć dzieci. Ale czuję presję otoczenia, która bardzo mnie drażni. Same powinnyśmy decydować o tym, czy kiedy mieć dziecko. Ja nie jestem jeszcze do tego gotowa. Nie wyobrażam sobie teraz takiej rewolucji w moim życiu. Nie wiem też, czy dałaby mi szczęście. Wszyscy mówią: "Zobaczysz, twoje nastawienie się zmieni, gdy będziesz miała dziecko i stanie się ono całym twoim życiem". No dobrze, ale czy dadzą mi to na piśmie? Przecież nikt nie jest w stanie mi tego zagwarantować. Zdaję sobie sprawę, ze nie przysporzy mi to sympatii, ale mam nadzieję, że im więcej kobiet będzie mówic o tym głośno, tym łatwiej będzie coś zmienić.
Czy ktoś z Was oczekuje od Szulim, żeby miała dziecko, któego nie chce? Jej problemem, jak i wielu innych osób zwierzających się regularnie tabloidom, jest chyba to, że wydaje jej się, że ludzie bardzo dużo myślą o niej i o jej problemach.
Obawiamy się, że w tym wypadku prawda mogłaby ją naprawdę zaboleć.