Niestety, stało się. DJ Pawelec, który, jak twierdzi matka jego córki, domagał się, by "usunęła dziecko", poczuł nagle instynkt rodzicielski. Z pomocą Dody poinformował całą Polskę, że Piotr Tymochowicz wychowuje nie swoją córkę. Zrobił to oczywiście dla jej dobra - żeby miała udane dzieciństwo...
To jednak nie wszystko. Zamierza nadal walczyć o prawo do widywania się z Nataszą i... podobno ma duże szanse, by wygrać w sądzie. Pomóc mają mu w tym testy DNA, z którymi chętnie pozuje do zdjęć na łamach Wprostu.
Cieszy się, bo na kartce jest napisane, że jego ojcostwo jest pewne w "99.9995%".
Wszystko wskazuje na to, że Paweł Trzoch wywalczy prawo do widywania się z córką - pisze Wprost. Wynik badania genetycznego, jakie przeprowadził miesiąc po narodzinach, wskazuje, że jest ojcem dziecka.
_**Byliśmy w sobie zakochani**_ - wspomina wzruszony na łamach tygodnika. Kiedy Marzena była w ciąży i przez półtora roku po narodzinach dziecka regularnie się spotykaliśmy, wyjeżdżaliśmy, bywaliśmy u znajomych. Wszyscy wiedzieli, że mamy romans i że z tego romansu narodzi się dziecko.
Nie wiedziała o tym tylko żona Pawelca... Ale i ona się dowiedziała.
W tym czasie Agnieszka, żona Trzocha, przeszła załamanie nerwowe - pisze Wprost. Kobieta, która od 15 lat żyła nadzieją na dziecko, dowiedziała się, że jej mąż ma dwoje dzieci z dwiema różnymi paniami: nie tylko z Marzeną Popowską, lecz także z kolażanką "Pawelca" Moniką. Według wersji Trzocha układ z Moniką miał być sposobem na zrealizowanie marzenia o dziecku w tajemnicy przed żoną.
Co za patologia... Rozumiecie coś z tego?
Co więcej, ten facet żali się (żali się!), że Monika nie dotrzymała warunków "układu"!!!
Kiedy Monika poprosiła, bym został ojcem jej dziecka, pomyślałem, że to moja jedyna szansa. Warunek był jeden: o niczym nie ma prawa dowiedzieć się moja żona, bo to by ją zabiło. Gdy Monika zaszła w ciążę, okazało się, że wcześniej ustalone zasady już nie obowiązują - skarży się. _**Chciała, żebym odszedł od żony i z nią założył rodzinę**_.
Jak miło, że zrobił to wszystko wiedząc, że to "zabije żonę", jeżeli się o tym dowie.
Jedynym pocieszeniem dla kobiety może być fakt, że teraz przynajmniej żadna dziewczyna już się z nim nie prześpi. Trudno byłoby mu ją zdradzić jeszcze raz.