John Mayer ma w zwyczaju lansować się w mediach opowieściami o byłych kochankach. W marcowym numerze amerykańskiego wydania Playboya 32-letni wokalista, zdradza pikantne szczegóły związku z Jessiką Simpson. Opowiada też o innym, również zakończonym już, romansie z Jennifer Aniston. O byłej żonie Brada Pitta wspominał już wcześniej skutecznie ja upokarzając. Natomiast o Simpson, z którą spotykał się w latach 2006-2007, opowiada ze szczegółami. Przyznał, że była dla niego "jak narkotyk".
Gdy przestajesz brać narkotyki, zaczynasz czuć się bardzo źle. Ta dziewczyna była dla mnie jak kokaina. Seks z nią był niewiarygodny - kompletne szaleństwo. Ona lubi ostry seks! - zwierza się Mayer i kontynuuje obrazowe porównania: To było jak napalm, seksualny napalm. Jeśli miałbym zapłacić 10 tysięcy dolarów za pier... jej, to zacząłbym sprzedawać wszystko, by móc to dalej robić.
Z kolei o Aniston, Mayer wypowiada się w zupełnie innym tonie: _**To najbardziej otwarta, najsłodsza i najmilsza kobieta, jaką znałem**_. Wokalista zaprzecza w ten sposób plotkom na temat tego, że piosenka Heartbreak Warfare została napisana pod wpływem rozstania z aktorką. W wywiadzie dementuje też inne pogłoski:
Ludzie mówią, że Jennifer rzuciła mnie, dlatego że zbyt dużo czasu spędzałem na Twitterze. To z pewnością nie było przyczyną naszego rozstania, ale to prawda, że pod tym względem bardzo się od siebie różniliśmy. Ona zaczęła swoją karierę znacznie wcześniej niż ja, zanim powstał Twitter i jemu podobne środki komunikacji. Myślę, że ona żyje przeszłością. Moje ogromne zaangażowanie w nowe technologie przeszkadzało jej. A ja zawsze jej powtarzałem, że musi odmłodnieć duchowo.
Aniston, która właśnie skończyła 41 lat, musiała poczuć się wspaniale, gdy przeczytała te słowa.