Sara May naprawdę uważa, że tylko ona może zbawić polski show-biznes. W kolejnym wywiadzie, którego udzieliła Wideoportalowi ogłasza, między innymi że - cytujemy - o jej płycie było głośniej niż o Steczkowskiej, bo ona nawet bloga nie pisze.
- Pojawiają się głosy, że tylko ty możesz zastąpić Dodę - podpuszcza ją złośliwie dziennikarz Wideoportalu. Sara od razu podłapuje temat:
- To jest prawda, że ludzie piszą, że jeżeli ktokolwiek miałby tutaj zająć miejsce Dody, to rzeczywiście tylko ja, no bo kto? No powiedz - kto? Ja już od tylu miesięcy i lat powtarzam, że sama szukam kogoś, kto mógłby zająć miejsce Dody i nie ma takiej osoby. Moja psychika i mój charakter zdecydowanie pasuje do tego, żeby w tym show-biznesie bardzo mocno się usadowić, funkcjonować i żeby rozdawać karty. Zdecydowanie!
Sara atakuje też byłą menedżerkę Dody, Maję, która podobno "nosiła przy niej torby":
Pamiętam Maję Sablewską jak miałam 18, ponieważ zajmowałam się trochę show-biznesem. To była taka skromna, cicha dziewczynka, ja pamiętam, że jakieś torby nosiła przy mnie, krążyła. Ja robiłam różne rzeczy w życiu, koncerty organizowałam, więc mam nawet zdjęcia z Mają Sablewską tak na marginesie. I powiem szczerze, że nie wpadłabym na pomysł, że później zostanie ona taką menedżerką, dlatego zastanawiam się, czy to ona jest taka bystra, czy to Doda jest bystrzejsza od niej. Jak pamiętam ją 10 lat temu, to była taka szara myszka, którą jak traktowałam jak.. pffff... Nawet mi się z nią rozmawiać nie chciało, traktowałam ją jak powietrze.
- Przynieś, podaj, pozamiataj? - pyta dziennikarz.
- Żadnego charakteru, w ogóle wiesz. Tak.
Wygląda jednak na to, że taka Maja by się jej teraz przydała. Szczołek wyjaśniła bowiem, że jej nowa fryzura "jest zsynchronizowana z jej osobowością". Jeżeli to prawda, głęboko współczujemy.