Komentarze dotyczące samobójstwa Alexandra McQueena przychodzą z całego świata. Redakcja Dziennika postanowiła znaleźć kogoś na naszym rodzinnym rynku, by podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat projektanta. O wypowiedź poproszono Joannę Horodyńską, modelkę, która miała kiedyś okazję z nim porozmawiać.
Alexander McQueen fascynował mnie od dawna. Nigdy nie miałam okazji z nim pracować, ale kiedyś nagraliśmy krótki wywiad – wspomina. Pamiętam, że bardzo się przed tym spotkaniem bałam. Wydał mi się wtedy zamknięty w sobie i bardzo zdystansowany.
McQueen był wielkim artystą, wręcz wizjonerem. Każdy jego pokaz był magicznym doświadczeniem. W jego głowie rodziły się zupełnie nierzeczywiste wizje, a jednak potrafił przełożyć je na codzienność. Na tym właśnie polegał chyba jego fenomen. Nawet bardzo abstrakcyjne ubrania nadawały się do założenia tu i teraz. Ja za to ceniłam go najbardziej.
Horodyńska przewiduje również, że dom mody zbudowany przez projektanta może wkrótce zniknąć. Bez takiej postaci jak on renoma firmy szybko upadnie:
Odszedł wielki artysta i wizjoner. Obawiam się, że to koniec pewnego nurtu w modzie. Zastanawiam się teraz, co będzie dalej. Z jednej strony McQueen był niepowtarzalny, z drugiej często do domów mody przychodzą zupełnie nowi kreatorzy i jakoś sobie radzą. Nie wiem jednak, jak będzie w tym przypadku. Marka McQueen była na rynku stosunkowo krótko... Boję się, że to może być jej koniec.
Jak myślicie, czy komuś uda się go zastąpić?