No i stało się. Andrzej Żuławski wydał długo obiecywaną książkę. Tę, w której miał zdradzić szczegóły swojego bulwersującego związku z Weroniką Rosati oraz opinię o jej rodzinie. Wygląda na to, że słowa dotrzymał. W swojej książce pt. Nocnik opisuje młodą kobietę imieniem Esterka, którą nazywa między innymi "szmatą, w którą spuszczają sie hollywoodzkie chuje".
Mimo że reżyser zapewnia, że jego bohaterka jest postacią fikcyjną, wiele osób dopatruje się analogii do "hollywoodzkiej kariery" Weroniki Rosati. Tym bardziej, że bohaterka Nocnika ma zaborczą matkę, projektantkę mody, występuje w programach telewizyjnych i stara się zostać "celebrytką"... Przypadek? Czy to sposób na poniżenie byłej "znajomej"?
Żuławski starannie i wulgarnie dokumentuje w książce rok ze swojego życia pomiędzy 27 listopada 2007 a 27 listopada 2008 roku. Czyli czas, kiedy był blisko z Weroniką.
Reżyser nie pozostawia wątpliwosci, w jaki sposób jego bohaterka walczy o sukces w przemysle filmowym - pisze Fakt. Zwroty, których używa w swojej książce to czysta językowa pornografia.
Jeżeli faktycznie opisuje Rosati, przebił tym nawet rapera Tedego, który poniżał ją na swojej płycie.