W pewnym momencie (gdzieś pomiędzy sukcesem Teraz albo nigdy a Tańcem z gwiazdami) mówiło się, że Marta Żmuda-Trzebiatowska ma szansę zostać następczynią Joanny Brodzik. Czas pokazał, że było to porównanie mocno na wyrost, a kapryszenie rozpieszczonej pochwałami aktorki zamknęło jej wiele otwartych do tej pory medialnych drzwi. Miała m.in. zagrać w nowym serialu Blondynka, ale ostatecznie sprzed nosa rolę sprzątnęła jej mało znana Julia Pietrucha.
Podczas wtorkowej prezentacji wiosennej ramówki TVP młoda aktorka zaprezentowała się widzom - raczej na luzie, w zupełnie innym niż Żmuda stylu. Być może to ze względu na bohaterkę, w którą się wciela, młodą panią weterynarz.
Jak myślicie, czy Pietrucha wykorzysta swoją szansę? Trzeba przyznać, startuje z przyzwoitego, obiecującego poziomu.