Kompozytor sacro polo znalazł sobie doskonały pomysł na biznes. Promuje swoją płytę wizerunkiem Jana Pawła II. Na ludzi to działa, a on nie musi nic za niego płacić. Za wysłuchanie "hołdów" dla papieża Polaka każe sobie płacić naprawdę grubą kasę. Aż 150 tysięcy złotych!
Można go zamówić nawet na imprezę firmową, jako podkład do tatara i ćwiartki wódki.
Na taki wydatek mogą sobie pozwolić jedynie bogate przedsiębiorstwa - pisze Fakt. Kilka dni temu muzyk zagrał godzinny koncert na imprezie dla jednej z takich firm. Ale przedsiębiorcy z pewnością nie żałowali wydanych pieniędzy, bo goście słuchali występu z zapartym tchem. I jeszcze długo po koncercie dzielili się ze sobą wrażeniami. Pan Piotr też wyglądał na uradowanego, dyrygując orkiestrą na przyjęciu. W końcu za takie pieniądze nawet do kotleta gra się lekko i z uśmiechem.
Musi mu być naprawdę wesoło. Z wynegocjowanej sumy zatrzymuje dla siebie aż 40 procent.
Ciekawe tylko, czy papież ucieszyłby się z takiego piewcy...