Informacje o kryzysie w związku Angeliny Jolie i Brada Pitta ostatnio dosłownie bombardowały media. Najpopularniejsza rodzina Hollywood miała się podobno ostatecznie rozpaść, jednak publikowane w prasie zdjęcia cieszących się swoim towarzystwem gwiazdorów zdają się temu przeczyć (o ile oczywiście nie była to gra aktorska). Co ciekawe, Angelina postanowiła wykorzystać ten moment, by pogodzić się ze znienawidzonym ojcem.
Po śmierci matki Angelina wyrzekła się go i zabroniła mu jakichkolwiek kontaktów z wnukami. Od lat toczyła z nim medialną wojnę i nie potrafiła wybaczyć, że porzucił jej matkę dla młodszej kochanki. Jon Voight nie pozostawał jej dłużny i publicznie atakował córkę, twierdząc, że jest niezrównoważona psychicznie. Aktorka odwdzięczyła mu się pamiętnymi słowami:
Porozmawiam z nim dopiero wtedy, gdy będzie się smażył w piekle za swoje grzechy.
Po dwóch latach kontaktów jedynie za pośrednictwem mediów Angelina postanowiła się z nim spotkać. Ponoć największy wpływ na jej decyzję miały dorastające dzieci oraz ukochany brat. To za ich namową Jolie zaprosiła ojca do Wenecji, gdzie właśnie kręci kolejny film. Voight, który jeszcze kilka miesięcy temu twierdził, że kocha tylko biologiczne dzieci córki, przyjechał, aby spędzić trochę czasu z wnukami. Włoskie media poinformowały, że "kochany dziadek" obsypał gromadkę Jolie i Pitta prezentami.
Myślicie, że po tylu latach konfliktu i ostrych słów uda im się jeszcze odbudować relacje?