W najnowszym numerze magazynu Q ukazała się kolejna prowokacyjna sesja Lady GaGi. Tym razem piosenkarka stanęła przed obiektywem aparatu topless. Po raz pierwszy opowiedziała też o ostrym konflikcie ze swoją wytwórnią płytową.
GaGa twierdzi, że producenci jej albumów kilkakrotnie żądali, aby złagodziła swój wizerunek. Pomimo jej ogromnego sukcesu niemal każde jej publiczne wystąpienie kończy się kłótnią z przedstawicielami wytwórni.
Ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje młoda kobieta, to kolejna plastikowa lala, która wije się na piasku – skomentowała propozycje producentów GaGa. Nadal walczę o swoją indywidualność. Zdarza się, że na spotkaniach krzyczę i płaczę. Nie mogę się zgodzić na to, żeby cenzurowano moją sztukę.