Okazuje się, że Tiger Woods jest uzależniony nie tylko od seksu. Pobyt w ośrodku odwykowym i sesje z terapeutami ujawniły, że golfista ma także poważny problem z narkotykami. Sportowiec nie zamierza jednak stawić czoła problemowi i w krótkim oświadczeniu dla mediów stwierdził, że zgodził się na odwiedziny w ośrodku tylko ze względu na żonę... Tiger idzie w zaparte i twierdzi, że nie jest seksoholikiem ani narkomanem.
Woods utrzymuje, że zdradzał Elin tylko pod wpływem środków odurzających, ale nie jest od nich uzależniony - powiedział gazecie The Enquirer jeden z psychologów gwiazdy sportu. Winę za jego zachowanie ponosi alkohol i narkotyki. Zapewnia, że nigdy nie sypiałby z innymi kobietami, gdyby nie "imprezowa atmosfera"...
Te słowa będą go sporo kosztować. Wymigiwanie się od odpowiedzialności nie spodobało się Nordegren, która natychmiast skontaktowała się z prawnikami. Modelka zagroziła, że jeśli Tiger nie przyzna publicznie, że jest uzależniony, złoży pozew rozwodowy.
Wcale jej się nie dziwimy. Zdradzić kogoś setki razy i za każdym razem obwiniać narkotyki? Jeżeli rzeczywiście przy okazji każdej zdrady coś brał, musi mieć poważniejsze problemy, niż się wszystkim wydaje.