Do niedawna dyrektor programowa Polsatu Nina Terentiew okazywała Edycie Górniak wiele wyrozumiałości. Jednak nawet jej cierpliwość już się skończyła. "Carycy" nerwy puściły po tym, kiedy Edzia po raz drugi wywinęła jej ten sam numer, stawiając ją pod ścianą na chwilę przed rozpoczęciem programu, w którym miała być jurorką.
Jesienią zwodziła Polsat udając, że rozważa propozycję udziału w _**Tańcu z gwiazdami**_. W końcu udało się jej wywalczyć stawkę, o jaką jej chodziło i łaskawie zgodziła się na sędziowanie w _**Jak Oni śpiewają**_. Taki sam manewr zastosowała podczas kompletowania jury do nowego show stacji Tylko nas dwoje.
Nawet gdy Terentiew zaakceptowała już żądaną przez Edzię stawkę - 35 tysięcy złotych za odcinek! - piosenkarka znów ją wystawiła. Kiedy nie pojawiła się na prezentacji wiosennej ramówki, Terentiew nie wytrzymała.
Nina dobrze się zastanowi zanim znów zaproponuje Edycie udział w jakimś programie, bo trzeci raz nie zniesie takiej dawki stresu i niepewności, jaką jej od pewnego czasu gwiazda funduje - mówi tygodnikowi Na żywo pracownik Polsatu. Zeszłoroczne próby przejścia Edyty do TVN-u i ten ostatni wyskok już jej w zupełności wystarczą.
Lista osób z show-biznesu, które jeszcze mogą na nią patrzeć wydaje się być coraz krótsza.