Weronika Marczuk-Pazura bardzo się wczuła w rolę strażniczki interesów swojego męża. Jak wspomina sobowtór aktora, który zagrał z nim w filmie Juliusza Machulskiego Kilerów 2-óch, to właśnie ówczesnej żonie i menedżerce Pazury zawdzięcza swoje kłopoty. Po raz pierwszy spotkali się na planie w 1998 roku:
Już wtedy dostałem sygnał: "Uważaj ptaszku, to mi się nie podoba" - mówi Super Expressowi Leszek Blautenberg. Pamiętam, reżyser Juliusz Machulski zażartował do niej: "Przyjechał twój drugi mąż". Podała mi rękę od niechcenia. Potem, już po filmie, pani Marczuk dzwoniła do agencji reklamowych z prośbą, by mnie nie zatrudniać. Dużo na tym straciłem.
Kiedy w końcu udało mu się zagrać w reklamie sieci MarcPol, Weronika pożałowała mu nawet tych 1400 złotych brutto. Pozwała Marcpol do sądu za bezprawne wykorzystanie wyzerunku... jej męża.
Pani Weronika uważała, że szkaluję dobry wizerunek jej męża - mówi Blautenberg. Nie robię mu obciachu, prowadzę się dobrze. Nie jestem spod budki z piwem! Jestem wychowawcą dzieci, byłym sportowcem. Pomagam ludziom. Gdy brat Czarka, Radek, miał wypadek, to oddałem dla niego krew.
Jak myślicie, kto narobił Pazurze większego obciachu - sobowtór czy była żona...?
Pudelek na Facebooku ma 28 000+ fanów. Newsy i komentarzerel="nofollow">dnia wybierane przez redakcję.