Linda Hamilton zrobiła karierę dzięki swojemu byłemu mężowi. James Cameron uczynił z niej ogromną gwiazdę powierzając jej rolę w dwóch pierwszych częściach Terminatora. Do tamtej pory aktorka ma ogromne problemy, by wrócić na szczyt. Chyba właśnie dlatego tak chętnie udziela łzawych wywiadów kobiecym magazynom. Czytelniczkom Brytyjskiego The Lady wyznała, że małżeństwo z reżyserem Titanica i Avatara "było beznadziejne pod każdym względem".
Aktorka i reżyser związali się w roku 1990 na planie Terminatora 2. Oboje mieli już za sobą serię nieudanych związków. Hamilton w 1997 roku została czwartą żoną Camerona. Małżeństwo rozpadło się dziewięć miesięcy później.
Nosiłam na palcu ogromny diamentowy pierścionek. Jednak nie znaczył on dla mnie wiele - mówi Linda. Związaliśmy się w niewłaściwym czasie. Okres promocji "Titanica" był dla mnie tragedią. Czułam się, jakbym była zdradzana. James więcej czasu spędzał nad swoją pracą, niż ze mną. Każde wyjście na oficjalną imprezę wiązało się z zachowywaniem pozorów. Cały czas musiałam się uśmiechać. To był dla mnie koszmar.
Kilka lat temu Hamilton w szczerym wywiadzie wyznała, że cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, która przejawia się częstymi wahaniami nastrojów. Agenci powinni jej doradzić, by ograniczyła wyładowywanie swoich frustracji na byłym mężu.