Naomi Campbell ma ogromne problemy z poskromieniem swojego temperamentu. Wygląda jednak na to, że tym razem przegięła i nie pomoże jej nawet facet, potężny rosyjski miliarder. Policja w Nowym Jorku poszukuje modelki po tym, jak ta pobiła wczoraj kierowcę swojej limuzyny. Nadal nie wiadomo, gdzie Brytyjka się ukrywa. Dla jednej z najbardziej znanych twarzy na świecie musi być to dość trudne...
Chcemy z nią porozmawiać – powiedział dziennikarzom New York Daily News zastępca komisarza Paul Browne. Mamy ogromną nadzieję, że to wkrótce nastąpi. Kierowca twierdzi, że panna Campbell walnęła go kilkukrotnie w tył głowy i szyję, przez co uderzył twarzą w kierownicę.
W dokumentacji medycznej można przeczytać, że 27-letni Miodrag Mejdina został przewieziony do szpitala natychmiast po zdarzeniu. Na szczęście skończyło się na kilku siniakach i spuchniętym oku. Jak na razie nie złożył oskarżenia przeciwko pracodawczyni.
To nie pierwszy taki incydent z Naomi w roli głównej. W 2000 roku przyznała się, że pobiła swoją asystentkę. Kilkukrotnie uderzyła ją w twarz telefonem. W 2007 roku została skazana na tydzień prac społecznych po tym, jak rzuciła komórką w swoją pokojówkę, która nie mogła znaleźć jej jeansów. W czerwcu 2008 roku sąd skazał ją na kolejnych 200 godzin prac społecznych oraz 4,5 tysiąca dolarów grzywny po tym, jak wpadła w szał na lotnisku Heathrow, gdzie zgubiono jej bagaż. Policjantów, którzy próbowali ją uspokoić zwyzywała, skopała i... opluła. Kara była dość dotkliwa. Campbell musiała zmiatać podłogi i czyścić toalety na parkingu dla śmieciarek.
Jak myślicie, czy tym razem trafi do więzienia? A może uratują ją prawnicy jej faceta? Jak wierzyć w szczere, charytatywne intencje osoby, która z jednej strony organizuje imprezę dla ofiar trzęsienia ziemi (zobacz zdjęcia: Gwiazdy przebierają się dla Haiti), a z drugiej gardzi niżej sytuowanymi ludźmi i na nich pluje?