Pascal Brodnicki zaprzecza plotkom o tym, że rozczarowany zdjęciem jego kulinarnego programu z anteny TVN-u postanowił wyjechać z Polski na zawsze. To nieprawda! Nigdzie nie wyjeżdżam - zarzeka się w Fakcie. Za co miałbym być obrażony na Polaków? Za to, że mój program zniknął z anteny? Jest tak jak jest. Takie jest życie.
Zapewnia przy okazji, że to nie jego wyrzucono tylko... on sam się zwolnił: Jestem człowiekiem, który potrzebuje zmian w życiu. Nienawidzę rutyny i to był mój wybór. To nie jest tak, że telewizja zdjęła mój program z powodu oglądalności. To ja powiedziałem, że już się w nim nie odnajduję. Patrzyłem na siebie i nie widziałem już wyluzowanego człowieka, jakim jestem w życiu. Cały czas ten sam widok przed kamerą, te same zdania, nic nowego. (...) Zdaję sobie sprawę z tego, że zamiast mnie wchodzi teraz tak zwana konkurencja, a dokładnie Magda Gessler. Ale to będzie inny format, każdy z nas ma też inne osobowości. Program Magdy jest zupełnie inny niż mój.
Po czym obiecuje czytelnikom tabloidu, że jeszcze nie raz go zobaczą:
Nie zdążyliśmy przygotować nic na wiosenną ramówkę, ale rok dopiero się zaczyna, więc jeszcze mamy czas. Planuję powrót na wizję**.**
Dalej chwali się, że lud już za nim tęskni: Wiem, że ludzie lubili oglądać mój program. Dostaję e-maile, telefony i listy, w których piszą, że szkoda, że nie będzie programu. Ludzie okazują mi też sympatię w życiu codziennym np. w sklepie. Zaczepiają mnie i pytają o program.
Zupełnie jakbyśmy słyszeli Kammela...