To dość niezręczna sytuacja. Kiedy Doda i jej menedżerka Maja Sablewska zdecydowały się kupić mieszkania w tym samym budynku, wydawało im się, że to dobry pomysł. I jak ułatwia współpracę. To, co kiedys było zaletą, po ich burzliwym rozstaniu zawodowym stało się sporą niedogodnością. Jak donosi Na żywo, Dorota nawet do osiedlowego sklepu jeździ samochodem, żeby nie natknąć
się na podwórku na Maję i "przemyka się chyłkiem"...
Sądzimy, że to delikatne koloryzowanie, ale faktem jest, że chce się stamtąd jak najszybciej wyprowadzić.
Dwa lata temu Maja była na każde wezwanie Dody - wspomina ich wspólna znajoma. Teraz wszystko się zmieniło. Paparazzi dużo by dali za możliwość sfotografiowania Dody i Mai.
Prawdopodobnie to krępujace sąsiedztwo przyspieszyło decyzję Dody o przeprowadzce. Ostatnio spędza sporo czasu oglądając z Nergalem apartamenty nadające się na ich nowe gniazdko. Mimo że bez problemu pomieściliby się we dwoje w 140-metrowym mieszkaniu Dody. Najwyraźniej obecność Mai za ścianą wyklucza tę możliwość.