Mandaryna "herbu Korczyc" pożegnała się już chyba ze swoim "księciem" Gilem. Jesteśmy ciekawi, czy jest jej wstyd za komedię jaką odegrała w niezapomnianym wywiadzie w Vivie (zobacz: MÓJ FACET TO KSIĄŻĘ! Dał mi helikopter!). Być może nawet nie rozumie, że po raz kolejny wystawiła się na publiczne ośmieszenie. I to na własne życzenie.
Nasz czytelnik spotkał Martę w centrum handlowym z synem i nowym facetem. Robili zakupy na wyprzedażach poszli z Xavierem do fryzjera. Wyglądała całkiem korzystnie. Normalnie.
Miejmy nadzieję, że tym razem oszczędzi nam nowobogackich sesji zdjęciowych. Dla odmiany radzilibyśmy po prostu być sobą.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.