Pamiętacie jeszcze sprawę Polaka mieszkającego w Wielkiej Brytanii, którego Keira Knightley oskarżyła o śledzenie jej i prześladowanie? 41-letni Marek Daniluk miał często przychodzić pod teatr w londyńskim West Endzie, w którym aktorka występowała w sztuce i nagabywać ją. Podobno mężczyzna nie robił nic niebezpiecznego, ale swoim zachowaniem straszył 26-latkę, więc postanowiła powiadomić o tym policję. Sąd wyznaczył pierwszą rozprawę na czerwiec.
Jak donosi brytyjski Daily Mirror, prawnicy Knightley mogą mieć problem z udowodnieniem, że Daniluk faktycznie nagabywał i prześladował gwiazdę. Nie przynaje się do winy i żąda, aby przedstawiła dowody jego sprzecznego z prawem zachowania. W takiej sytuacji Keira prawdopodobnie będzie musiała stawić się na rozprawie i skonfrontować swoją wersję z wersją oskarżonego oraz przedstawić przekonujący dowód świadczący o jego winie. Jak na razie nie wiadomo, czy adwokaci aktorki takowym dysponują.
Daniluk zaprzecza, że jego zachowanie przekroczyło granice dobrego smaku lub mogło wyzwolić w Knightley "poczucie zagrożenia".
Można powiedzieć, że kolejny Polak "robi karierę w show-biznesie"... :)