Wygląda na to, że właśnie Oceana ma największe szanse, aby zwyciężyć w 11. edycji _**Tańca z gwiazdami**_. Mamy co prawda za sobą dopiero pierwszy odcinek, ale chyba nie zdarzyło się do tej pory, aby na samym początku jakiś uczestnik otrzymał aż dwie "10-tki", w tym jedną z nich od surowego Piotra Galińskiego. Niemieckiej piosenkarce udało się dokonać tej sztuki dzięki brawurowemu wykonaniu cha-chy, co musiało wprawić w zakłopotanie jej konkurentów.
Najpoważniejszymi są oczywiście Julia Kamińska w parze z Rafałem Maserakiem, którzy w walcu angielskim według jurorów poradzili sobie średnio, ale po głosowaniu widzów znaleźli się na drugim miejscu, tuż za Oceaną. Zaskoczeniem nie było też trzecie miejsce w ostatecznej kwalifikacji zajęte przez Artura Barcisia.
Z ciekawostek: tańczącej z drewnianym Saletą Izie Janachowskiej kibicował na widowni Radek Majdan. Oczywiście, pewnie tylko jako przyjaciel. Najbardziej wyluzowaną zawodniczką wydaje się być 53-letnia pisarka Katarzyna Grochola, która nie bardzo radzi sobie na parkiecie, ale nie traci dobrego humoru. Miła odmiana po gwiazdkach seriali "walczących o życie".
Wczoraj nikt nie odpadł, prawdziwa rywalizacja zacznie się dopiero w przyszłym tygodniu. Jak myślicie, kto pierwszy pojedzie do domu?