Zawarty w październiku 2006 związek Dariusza Michalczewskiego z Patrycją rozpadł się. Zdrada? Nie:
Bardzo się kochaliśmy, ale nagle coś się skończyło. Po prostu nie mogliśmy się dogadać, nie było sensu tego ciągnąć, bo tylko byśmy się znienawidzili - mówi bokser Super Expressowi.
Czy zanosi się na bolesny rozwód i podział majątku? Podobno nic z tych rzeczy:
Straciłem żonę, ale wciąż mam przyjaciółkę. Na pewno jakoś jej pomogę, nie mógłbym jej tak zostawić. Przecież szczęśliwie przeżyliśmy razem siedem lat.
Jak się okazuje, to odległość mogła zabić uczucie:
Patrycja prawie nie ruszała się z Hamburga, a takie życie na odległość było bardzo męczące [Michalczewski mieszka w Trójmieście]. Bardzo żałuję, bo marzyłem o dzieciach.
Właśnie, dzieci! Tiger, co z twoimi próbami ponownego nawiązania kontaktu z synami?
To jeszcze Dariusz z Patrycją: