Amerykańskie jedzenie najwyraźniej nie służy Anglikowi, Danielowi Radcliffe. Odtwórca roli Harry Pottera trafił w ubiegłym tygodniu do nowojorskiego szpitala z powodu zatrucia pokarmowego. Spędził tam dwa dni, leżąc podłączony do kroplówki, by zapobiec nadmiernemu odwodnieniu organizmu.
20-letni Daniel w sobotę poczuł się nieco lepiej i wsiadł w samolot do Londynu. Podczas podróży opowiedział współpasażerom o swoich problemach zdrowotnych.
Był blady jak ściana. Opowiadał, że czuł się tak jakby miał za chwilę umrzeć. Większość czasu spędził w toalecie - powiedział gazecie The Sun jeden z pasażerów.
Co Radcliffe robił w Stanach? Poleciał tam, żeby wspierać działania akcji Trevor Project, mającej na celu zmiejszenie liczby samobójstw wśród młodych osób o orientacji homoseksualnej i osób transseksualnych.
Daniel, który wierną grupę wielbicieli wśród homoseksualistów nie po raz pierwszy udowadnia, że nie są mu obojętne ich problemy.
To, że sam jestem hetero i angażuję się w takie akcje, pokazuje, że ludzie heteroseksualni także mogą interesować się kwestiami homoseksualizmu i problemami z jakimi borykają się geje i lesbijki - powiedział aktor.