Sytuacja Ilony Felicjańskiej jest nie do pozazdroszczenia. Zafundowała ją sobie na własne życzenie. Wystarczyło przecież wezwać taksówkę... Albo nie pić aż tyle.
Jak donosi Fakt, modelka straciła właśnie wart 100 tysięcy złotych kontrakt reklamowy z włoską firmą motoryzacyjną. Nie wiadomo, o jaką markę chodzi, ale wskazówką może być to, że Felicjańska ostatnio jeździła alfa romeo. Samochodem tej właśnie marki staranowała po pijaku kilka aut. Trudno się dziwić, że nie jest zbyt dobrą reklamą dla producenta aut. Jakichkolwiek.
Obecnie jest, obok doktora Lubicza, najgorszą twarzą w kraju do reklamowania samochodów.
Modelka miała już dopięty intratny kontrakt z pewną włoską firmą motoryzacyjną - informuje tabloid. Została wybrana na twarz marki, za co miała otrzymać honorarium w wysokości 100 tysięcy złotych. Ale zanim pieniądze trafiły na jej konto, kraj obiegły zdjęcia z pijackiego rajdu modelki, zakończonego nocą w policyjnym areszcie. Po takim wyczynie szefowie firmy nie mieli innego wyjścia, jak tylko zerwać rozmowy.
100 tysięcy złotych mogłoby podreperować jej domowe finanse. Ciekawe, na czym sobie je odbije. Teraz wstyd byłoby ją zatrudnić nawet w reklamie piwa.