Wypadek Moniki Kuszyńskiej z Varius Manx to jedna ze smutniejszych i bardziej tragicznych historii polskiego show-biznesu. Młoda kobieta została sparaliżowana, straciła na wiele lat (miejmy nadzieję, że nie na zawsze) szanse na karierę i normalne życie.
Do historii tej dość "humorystycznie" podchodzi Kuba Wojewódzki. W nowej Polityce wyśmiewając były zespół Kuszyńskiej (znaleźli sobie właśnie kolejną wokalistkę), tak podsumowuje to, co ją spotkało:
Robert Janson, lider supergrupy Varius Manx, ma opinię szamana. Dziwne rzeczy dzieją się z jego byłymi wokalistkami. Pierwsza związała się ze stuletnim Walijczykiem. Druga nagrała płytę, sprzedając własne mieszkanie, tak więc od dawna słucha jej na świeżym powietrzu. Trzeciej lider udowodnił, że jak się nie odejdzie we właściwym czasie, to on sam pomoże. Teraz wraca z nową śpiewaczką Anną Józefiną Lubieniecką. Już nam jest jej szkoda.
Nam szkoda Moniki Kuszyńskiej. Miejmy nadzieję, że nie czyta Polityki.