Po "wyrwaniu się z garnka z klejem" i rozwodzie przyszedł czas na pierwszą od dłuższego czasu poważną aktywność muzyczną. Edyta Górniak zabiera się ponoć do nagrywania nowej płyty studyjnej. Zatrudniła Anię Dąbrowską do pisania tekstów, o pomoc poprosiła także Andrzeja Smolika, który ma odpowiadać za brzmienie albumu. Edzia postanowiła ostro wziać się do roboty, bo czasu zostało coraz mniej. Nowy krążek ma byc ukoronowaniem jej jubileuszu 20-lecia kariery scenicznej.
Przy okazji oczywiście zamierza udowodnić, że doskonale radzi sobie bez pomocy byłego męża i menedżera, Dariusza Krupy. Zresztą podobne ambicje posiada pewnie również względem Rinkego Rooyensa, który po zaledwie kilku miesiącach zrezygnował z zarządzania jej karierą.
Ponieważ Górniak zależy na tym, by żadne wydarzenie muzyczne nie przyćmiło jej jublileuszu, spodziewać się można fajerwerków i ociekających jej osobistymi problemami wywiadów. Już się boicie?