Wielokrotnie informowaliśmy o zagranicznych gwiazdach prześladowanych przez swoich wielbicieli. Okazuje się, że to zjawisko występuje także w Polsce. Anna Wyszkoni, wokalistka zespołu Łzy, postanowiła ogłosić, że zapobiegła samobójstwu swojego psychofana. Mężczyzna przyszedł do niej do domu i groził, że się zabije. Ojciec piosenkarki odwiódł go jednak od tego i dał pieniądze na powrót do domu.
Napisał list pożegnalny, przerażający list, ale był młodym chłopakiem. Myślę, że w tej chwili jego życie układa się pomyślnie - mówi w rozmowie z Wp tv. Tak sobie myślę, że fajnie byłoby, gdyby się odezwał, napisał jakiś list, albo maila, napisał, co u niego. Także zwracam się do ciebie, jeżeli słuchasz, jeżeli wszystko u ciebie dobrze, to bardzo się cieszę. Odezwij się.
Dziwne wyznanie, ale wierzymy, że tak było. Miejmy nadzieję, że nie chciał się zabić z miłości do Wyszkoni...