Francuskie media żyją dziś skandalem w domu prezydenta. Już wczoraj pisaliśmy, że na jednym z serwisów internetowych pojawiła się informacja, że małżeństwo Nicolasa Sarkozy'ego i Carli Bruni się rozpada. Ponoć oboje z małżonków znaleźli sobie kochanków.
Jeśli wierzyć doniesieniom, pierwsza dama zakochała się w swoim wieloletnim przyjacielu, piosenkarzu Benjaminie Biolay'u. Pan prezydent natomiast znalazł pocieszenie w ramionach... minister ekologii, Chantall Jouano. Kilka dni przed wybuchem skandalu Bruni udzieliła wywiadu brytyjskiej telewizji Sky News. Słowa, które w nim padły są bez wątpienia znaczące.
Jestem ogromną szczęściarą, skoro udało mi się zakochać w wieku 40 lat - wyznała Carla. Nigdy wcześniej nie spróbowałam monogamii. Zawsze kojarzyła mi się ona z małżeństwem, a to pierwszy raz, kiedy mam męża. Wydaje mi się, że związek małżeński powinien trwać do śmierci, ale nikt nie wie, co się przydarzy. Mam nadzieję, że tak będzie w moim przypadku, ale może nas już jutro nie być.
Zapytana przez dziennikarkę, czy ufa swojemu mężowi zwłaszcza, że plotki o jego romansach pojawiały się już wcześniej, odpowiedziała:
Tak i to bardzo. On nigdy nie mógłby mieć romansu. Nigdy by mnie nie zdradził. Czy kiedykolwiek udowodniono, że sypiał z kimś na boku? 99% rzeczy, które się o mnie pisze, to nieprawda.
Czy tak jest też w tym przypadku? Przekonamy się pewnie niebawem. Mówi się, że po trzech latach małżeństwa para chce wziąć rozwód.