Agnieszka Chylińska, która przez prawie 10 lat występowała wraz z Grzegorzem Skawińkim w zespołe O.N.A., podobno bardzo troszczy się o to, aby przypadkowo nie spotkać swojego dawnego kolegi. Przed przyjęciem zaproszenia na koncert zawsze upewnia się, czy na tej samej scenie nie wystąpi Kombii.
Ponieważ jest to warunek, od którego uzależnia swój występ, a jest obecnie najbardziej rozchwytywaną piosenkarka, w większości przypadków Skawiński i jego koledzy muszą pożegnać się z zaproszeniami. Tak było przy okazji koncertu jubileuszowego RMF FM oraz Viva Comet.
Nadal nie wiadomo dokładnie, za co Chylińska odgrywa się na muzyku, któremu zawdzięcza swoją karierę.
Miałam 26 lat i chcialam stanowić sama o sobie - wspomina w jednym z wywiadów. Współpraca z kolegami przestała mieć sens. Rozstaliśmy się ostatecznie na początku 2003 roku. Do dziś nie mam z nimi żadnego kontaktu.
Być może chodzi o to, ze kiedy chciała uzyskać wpływ na swoje życie zawodowe, Skawiński powiedział "nie". Za to wcześniej dał niedoświadczonej i nieprzygotowanej na sławę nastolatce zbyt wiele swobody.
Była muzyka i niezła kasa - wspomina po latach Chylińska - Ale były też narkotyki, whisky i przypadkowy seks. (*zobacz: "Byłam uzależniona od kokainy")
*
Właśnie o to ma żal do Skawińskiego? Że kiedy potrzebowała silnej ręki, on uznał, że lepiej sie nie wtrącać?