Komentarz Eltona Johna na temat Jezusa, którego nazwał "superinteligentnym gejem", wpakował go w poważne kłopoty. Za tę wypowiedź muzyk mógł zapłacić życiem. Po opublikowaniu wywiadu gwiazdor zaczął otrzymywać listy z pogróżkami. Początkowo zostały one zignorowane, gdyż takie wypadki w jego karierze zdarzyły się już wcześniej. Jednak tym razem sprawa była poważniejsza.
Neal Horsley, 65-letni emerytowany żołnierz, poczuł się bardzo dotknięty wypowiedzią gwiazdora. Zaczął wysyłać mu listy, w których opisywał, jakie męki piekielne czekają Eltona za obrażanie Jezusa. Potem zaczął koczować pod posiadłością muzyka, a na koniec opublikował w sieci wideo namawiające do zabicia muzyka. Film zatytułował Elton John musi umrzeć! i wymienił kilka powodów, dla których osoby wierzące powinny przyłączyć się do jego planu zamordowania Eltona.
Policja nie zbagatelizowała sprawy i obecnie Horsley znajduje się w areszcie. Elton John na wszelki wypadek opuścił swój dom i udał się na krótkie wakacje.