Nadal nie cichną słowa krytyki pod adresem Michała Żebrowskiego, który do spektaklu w swoim nowym teatrze zatrudnił tak zwanych "celebrytów". Rolę Woody’ego Allena w sztuce Zagraj to jeszcze raz, Sam powierzono Kubie Wojewódzkiemu.
Jak się okazuje, wstępu na premierowy spektakl odmówiono dziennikarzom poważnych pism. Czyżby Żebrowski bał się złych recenzji? To ciekawe, bo znalazły się bilety dla Sary May z koleżanką... Sprawę postanowił nagłośnić dziennikarz Rzeczpospolitej w artykule zatytułowanym Cyrk celebrytów. Krytykuje m.in. promocję sztuki w programie _**Tomasz Lis na żywo**_:
W czasie największej oglądalności Lis emituje fragment próby. Kuba Wojewódzki i Michał Żebrowski grają Woody Allena tak, jakby ich inspirował Kaczor Donald. Obecna w studiu Joanna Szczepkowska mówi, że nie jest zachwycona i Wojewódzki musi być przygotowany na krytykę. (...) Wojewódzki próbuje się bronić. Mówi, że recenzent jest krytyczny, bo nie został zaproszony. Albo musiał kupić wejściówkę, czego dziennikarze nie lubią. Wiarygodność na poziomie Jerzego Urbana. Pytałem Wojewódzkiego o możliwość napisania recenzji, Żebrowskiego – o kupienie biletu. Bez odpowiedzi – pisze w swoim artykule Jacek Cieślak.
Autor zwraca uwagę, że nie zaproszono nawet recenzenta Polityki, w której Kuba pracuje. Widocznie jego miejsce zajęło inne towarzystwo. Widać przynajmniej do kogo Żebrowski kieruje swoją ofertę: